Bartolini Bartłomiej herbu Zielona Pietruszka

Bartolini Bartłomiej herbu Zielona Pietruszka wyruszył na poszukiwanie win, cwałując przez gęstwiny pełne małych Żabek. Odnalazł to, czego szukał, czyli wino, którego zabrakło u Płaza pod Arkadami, a którego Winne Przygody były żywotnie ciekawe. Przysłowiowy Bartolini Bartłomiej w postaci Tysi przyniósł z Żabki na rogu Herbowe 2010 z Winnicy Zbrodzice.

Nasze ostatnie doświadczenia z polskimi winami skoncentrowały się na intensyfikacji przygody z Winnicą Płochockich, z której to wina raz po razie mniej lub bardziej chwaliliśmy. Tym razem czas na drobną odmianę i zerknięcie w inną stronę.

Herbowe przywitało nas bardzo intensywnym kolorem. Nos dość mocno alkoholowy, ale bogaty w wyraźny owoc i sporo nut kwiatowych. Przyjemnie i dość obiecująco. W ustach wyraźnie zarysowane taniny i czerwone owoce — wiśnia, porzeczka, czereśnia. Niestety również łyżka dziegciu. Alkohol mocno niezintegrowany, bardzo wyczuwalny i przeszkadzający. Brakło nieco koncentracji, przyjemny smak szybko umykał i nie zostawiał poza sobą wiele… poza, niestety, posmakiem gumowego węża.

Nasłuchałem się wcześniej mało pochlebnych opinii o Herbowym i zostałem nawet miło zaskoczony. Trudno mi osadzić się szerzej w kontekście polskich win, bo moje dotychczasowe doświadczenia opierają się głównie na winach od Płochockich i Jaworka — a na dodatek żadnego z tych win nie piłem w tym samym roczniku. Te, które piłem natomiast, (niestety) z Herbowego robią miazgę już pierwszym pociągnięciem nosa. Oceniając w szerszym kontekście natomiast — wino przyzwoite, plasujące się w odczuciach gdzieś w okolicach standardowego Chianti z Biedronki. Aż się prosi o użycie bardzo nielubianego słowa: pijalne. Niewątpliwą zaletą jest szeroka dostępność — bez najmniejszego problemu udało się zdobyć wino w pierwszej z brzegu Żabce w Łodzi. Może się podobać, we mnie jednak fana nie znalazło.

Krążą słuchy, że białe w tym roczniku wyszło Zbrodzicom lepiej. Zobaczymy, na białe też przyjdzie czas. Na kolejne roczniki również — bardzo kibicuję polskiemu winiarstwu. Uważam, że mamy potencjał do robienia naprawdę rzetelnych win, i z własnych obserwacji mam wrażenie, że postęp z roku na rok jest ogromny. Do Herbowego za rok również z zainteresowaniem wrócimy.

Pochodzenie wina: zakup własny, 35zł w okolicznej Żabce